poniedziałek, 13 lutego 2012

rozdział 2

 ROZDZIAŁ 2

 utwór: Damien Rice- Delikate


 Otworzyłam drzwi, mama z bratem oglądali właśnie jakiś film. Wymieniliśmy tylko spojrzenia, po czym wczołgałam się na górę do własnego pokoju zabierając się za stos lekcji. Na chwilę zapomniałam o swoich dziwnych marzeniach, doprawdy niewielu miało takie życie jak ja, powinnam dziękować wszystkim dookoła, a nie chcieć wciąż więcej. W głowie mi się chyba poprzewracało. Powinnam skupić się na nauce, w końcu niedługo wychodzę z gimnazjum, muszę iść dalej, muszę być rozważna, okres beztroskiego dzieciństwa już dawno minął, a przede mną lata nauki i pracy. Udałam się więc na kolację z biologią. Siedziałam, wpatrując się w książkę, delektując się smakiem kanapek z serem i pomidorem. Po kolacji wzięłam szybki prysznic, obejrzałam mecz, komentując go z Matem na gadu. Barcelona wygrała 3:1 z Valencią. Ucieszył mnie ten fakt, ale tylko na chwilę. Znudzona rzeczywistością położyłam się spać, na szczęście tego dnia nie miałam za wiele do nauki, więc z czystą przyjemnością mogłam upajać się urokiem nocy za oknem. Księżyć świecił naprawdę bardzo jasno, w końcu była pełnia.Po chwili poczułam się senna, więc odwróciłam się do ściany, nawet nie wiem kiedy całkowicie odpłynęłam.

 Rano nie zastałam przyjemnego słońca jak poprzedniego dnia, tym razem zostałam powitana przez deszcz, wiatr i ciemne chmury. Spóźniłam się na pierwszą lekcję, miałam jednak szczęście, że była to godzina wychowawcza. Nauczyciel tylko spojrzał spod okularów, wpisał mi spóźnienie i pozwolił usiąść na miejscu. Wyglądałam okropnie, moja blada cera w połączeniu z podkrążonymi oczami mogłaby wystraszyć każdego. Nie lubiłam zwracać na siebie uwagi, a tym czasem wpatrywała się we mnie cała klasa. Zajęłam miejsce pod oknem udawając, że skupiam się na słowach nauczyciela. Nie wiem czemu, ale na chwilę spojrzałam w bok i ujrzałam całkiem nową twarz. Całkowicie mnie zatkało. Dobrze zbudowany, brunet o czekoladowych oczętach kierował swój wzrok również w moją stronę. Nie wiedziałam czy się uśmiechnąć czy odwrócić, spoglądałam na niego tak jakbym zobaczyła anioła. Szesnastolatek pozostał niewzruszony, jednak nie przestawał się na mnie patrzeć. Czułam się zakłopotana. Ocknąwszy się, szybko odwróciłam się w kierunku okna. Siedzący obok mnie Mat skrzywił się, sprawiając wrażenie zdziwionego. Do końca lekcji byłam spięta. Zaraz po dzwonku pobiegłam szybko pod salę gimnastyczną gdzie mieliśmy mieć teraz w-f. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić, czułam się tak jak nigdy przedtem. Dobiegły  mnie Ola z Kaśką. Były bardzo podekscytowane, z początku nie wiedziałam czemu, ale zaraz zorientowałam się, że chodziło o nowego. Wszystkie dziewczyny z klasy wzdychały teraz na jego widok. Usiadłam w szatni, Mat podszedł do mnie. Trochę się denerwował. Przywitał się ze mną po czym się dosiadł pytając czy i ja dostałam szału na punkcie nowego. Nie wiedziałam co mu powiedzieć. Czułam takie wewnętrzne zmieszanie, że nie byłam w stanie określić co do niego żywię.
 - Nie znam go przecież, więc jak mogę mieć na jego punkcie obsesję. Przereklamowany koleś, pewnie taki sam jak ci pozostali z naszej okolicy.- odpowiedziałam mu.
 - Rozmawiałem z nim dzisiaj, ale najwidoczniej nie miał ochoty na rozmowę, bo po chwili przeprosił i się zmył. Jest jakiś dziwny. Tak dziwnie na ciebie spoglądał przez większość lekcji,
 obojętnie, ale jednak nie mógł przestać się na ciebie gapić.
 - Nic dziwnego, nie codzień spotyka się zombie w szkole.
 - Mat parsknął śmiechem. - Masz za niską samoocenę moja droga. Trochę więcej wiary w siebie.
 - Łatwo ci powiedzieć...

  ***

 Jednak naprawdę zaczęłam się zastanawiać nad tym co powiedział Mat. Może rzeczywiście nowy miał jakieś zamiary, niekoniecznie dobre. Myślałam nad tym przez cały dzień, nawet gdy przyszła do mnie Kaśka zachowywałam się dziwnie. Wieczorem poszłam z bratem do kina. Nie miałam ochoty, ale nie mogłam mu odmówić. Wpadłam po drodze do sklepu chcąc kupić coś na seans. Nie umiałam oglądac filmu gdy pod ręką nie miałam czegoś do jedzenia. Ogółem uwielbiałam jeść, pewnie dlatego pomimo dość szczupłej sylwetki
 miałam odstający brzuch. Zajęliśmy środkowy rząd, ogółem byliśmy tylko my i kilka innych osób, a film był średni. Jednak cieszyłam się, że uszczęśliwiłam brata. Wyszliśmy z kina po 22, było już
 ciemno i chłodnawo. Kazałam bratu poczekać, a ja zadzwoniłam do mamy. Okazało się, że jednak zepsuł się jej samochód. Musieliśmy wracać pieszo. Zdenerwowałam się trochę, bo młody już kaszlał. Oddałam mu swoją bluzę. Niewielu ludzi przechadzało się teraz ulicami Gdańska. Było mi strasznie zimno, ale musieliśmy wrócić. Kiedy przechodziłam przez pasy poczułam na sobie czyiś wzrok. Potem przez dłuższy czas miałam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje. Wystraszyłam się, więc próbowałam zrobić cokolwiek aby przestać
 się bać.
 - A tak  w ogóle to jak minął dzisiejszy dzień w szkole ? - Zaczęłam zadręczać pytaniami brata.
 -Właściwie tak jak zawsze, pamiętasz jak uczyłem się do odpowiedzi ?
 - No jasne.
 - No więc widzisz, dostałem 5 i jestem zadowolony. To mój szczęliwy dzień.
 - Nie wątpię. No i gratuluję, mi dzień minął średnio.
 - A właśnie, wiesz może co to za nowy chłopak w szkole ? Dzisiaj po lekcjach gdy wracaliśmy do domu zapytał się mnie czy jesteś moją siostrą.
 - I co mu powiedziałeś ?
 - O, czyli jednak go znasz.
 - Nie do końca, nie zamieniłam z nim ani słowa.
 - Ahm. Potwierdziłem to, że jesteś moją siostrą, ale czy zrobiłem coś złego ?
 - Nie, skądże, po prostu zdziwiło mnie to, że się o mnie pytał. No, ale najwyraźniej miał jakiś powód. - Rozejrzałam się jeszcze czy nikt nas nie obserwuje po czym szybko przebiegliśmy z bratem
na drugą stronę ulicy gdzie znajdował się nasz dom. Mimowolnie poczułam ulgę, przekraczając próg mieszkania. Czułam się po prostu bezpieczniej...

 ***

Dochodziła 23, właśnie kończyłam pić gorącą herbatę, kiedy do kuchni weszła mama oznajmiając mi, że    Michał wyjątkowo szybko zasnął.
 - Wiesz, że nawet nie ruszył konsoli ? - szepnęła z podekscytowaniem.
 - No co ty, aż dziwne. - odpowiedziałam.
 - Taak, ale najwyraźniej był przemęczony.
 - Całkiem możliwe, to był wyczerpujący dzień, w dodatku ta pogoda. Wybacz mamo, ale ja również chciałabym już się położyć.
 - Rozumiem, w końcu jutro idziesz do szkoły.
 - Dokładnie. Dobranoc mamo, mam nadzieję, że młody się nie rozchoruje, bo po drodze kaszlał.
 - Oby nie. Dobranoc.

 Ruszyłam pędem do swojego pokoju. Sięgnęłam po laptopa by odczytać wiadomości. Dostałam powiadomienie o jutrzejszym sprawdzianie. No świetnie, całkowicie wyleciało mi z głowy. Ale dostałam też wiadomość od jakiegoś nieznanego mi numeru. Zdziwiłam się gdy ujrzałam pierwsze jej wersy." Cześć. Jak było w kinie ? Widziałem, że po drodze było ci zimno i chciałem ci dać swoją bluzę, ale nie mogłem się ujawnić.Chyba się wystraszyłaś, więc jeśli tak to przepraszam. Śpij dobrze, dobranoc ! ;) ".- Przez najbliższe kilka minut nie mogłam oderwać wzorku od ekranu laptopa.
Czyli to nie były tylko moje przypuszczenia. Ktoś naprawdę tam był i mnie obserwował.
I po tym wszytskim bezczelnie napisał, że mam spać dobrze. No cóż, zapowiadała się kolejna, długa nieprzespana noc...


ps. Przepraszam za wszelkie błędy ortograficzne i literówki. Po przeczytaniu prosiłabym o pozostawieniu komentarza. ;)

3 komentarze: